Nowa Fantastyka 06/2022
Dział prozy polskiej otwiera “Pośród chłodu ona wołać będzie” Jerzego Bogusławskiego. To opowiadanie science fiction, w którym powtarza się pytanie o to, dlaczego pragnienie przetrwania jest ostatecznym uzasadnieniem każdego czynu. To pytanie aktualne w kontekście dziejącej się na wschodzie wojny. Dlaczego przeciętny Rosjanin daje się zaprząc w machinę wojny? Dlaczego rosyjski obywatel żyjący z dala od frontu nie buntuje się przeciwko zbrodniom popełnianym przez wojska jego kraju? Bo się boi? Bo chce przetrwać? Nie po raz pierwszy dochodzę do wniosku, że najstraszniejsze w naszym gatunku jest właśnie to, co ludzkie. Chociaż tutaj kwestia zależy od tego, jak te człowieczeństwo zdefiniujemy – czy człowiek to jest ta sprytna małpa posługująca się narzędziami, ale jednak wciąż rządzona zestawem prymitywnych instynktów, czy może człowiek to jest to, co dopiero z tej małpy się wyłania? Z tego, co pamiętam, trochę o tym był “Pierwszy człowiek” Camus, o tym ciężkim do uchwycenia jakościowym przeskoku w świadomości, dzięki któremu dwie identycznie wyglądające istoty funkcjonują jak dwa różne gatunki. Co z punktu biologicznego chyba nawet nie jest bzdurą, bo gdzieś wyczytałem, że w rodzinie kaczkowatych są dwa identyczne pod względem budowy gatunki, których odrębność od siebie ma wyłącznie podłoże etologiczne – różnica zachowań wyklucza ich wzajemne krzyżowanie się.
Wróćmy do czerwcowej “Nowej fantastyki”. Dalej jest “Ziemniak w popiele” Piotra Kurka, czyli humorystyczne, pastiszowe fantasy, w którym bohaterowie chodzą wzdłuż czwartej ściany, za którą niekoniecznie jest czytelnik.
Kolejne opowiadanie to “Widmo” Michała Ochnika – krótkie sf, zaangażowane społecznie i przedstawiające moment narodzin silnej sztucznej inteligencji, czyli sztucznie zainicjowanej świadomości, która okazuje się bardziej ludzka od wielu ludzi (znowu to feralne “człowieczeństwo”…). [➤ KSIĄŻKI MICHAŁA OCHNIKA]
“Pięć brytyjskich dinozaurów” Michaela Swanwicka to krótka, całkiem dziwaczna forma z dinozaurami w roli głównej (im w ogóle poświęcony jest ten numer NF). [➤ KSIĄŻKI MICHAELA SWANWICKA]
Najobszerniejsze opowiadanie tego numeru to “Pułapka” Marianny Alfierowej. Dosyć standardowe fantasy, co w sumie nie jest zarzutem, bo bardzo dobrze mi się to czytało. Zarówno szersza scena (świat), jak i węższa (miejsce akcji) są ciekawie skonstruowane, fabuła jest nasycona niezbędnymi dawkami zagadki, dramatyzmu i romantyzmu. Nie narzekałbym, gdybym miał przeczytać to w formie całej powieści.
“Żuj” Tamsyny Muir to krótkie opowiadanie grozy. Horror miesza się tu z groteską, przez co osadzona w powojennej historii akcja zyskuje autentyzm i staje się bardziej przejmująca.
Wspieraj moje pisanie:
>> Kup sobie książkę <<
Jakość opowiadań w „Nowej Fantastyce” spada z każdym numerem. Dotyczy to zwłaszcza tekstów polskich autorów.