Ech, te noce szalone
Dziewiąta wieczorem, sobota. Jak zwykle wchodzę przez ciasne, słabo oświetlone wejście do Migagix. Dochodzące z wnętrza dźwięki muzyki, głównie basu, towarzyszyły mi już podczas drogi tutaj. Zawsze się zastanawiam, jak żyją ludzie mieszkający w sąsiedztwie. Noc, a tuż obok impreza i basik – łup, łup, łup…Nie zazdroszczę im. No, ale cóż, gdzieś muszą być miejsca takie jak te, miejsca, gdzie...