Nowa Fantastyka 02/2021
Jerzy Rzymowski we wstępniaku pisze victim blamingu w kontekście słabej edukacji i podatności na manipulację. Ciekawa interpretacja problemu i myślę, że właśnie przez nią wiedzie jedyna droga do tego, żeby kiedykolwiek partia o mniej radykalnych pomysłach odzyskała poparcie zniechęconej do liberalno-kapitalistycznego mitu części społeczeństwa. Przy okazji redaktor przywołuje interesującą informację: w Finlandii w szkołach są oddzielne lekcje poświęcone temu, jak odróżniać fake newsy od prawdziwych wiadomości. W dziwnych czasach żyjemy, bo problemem przestał być dostęp do wiedzy, a stała się umiejętność jej odfiltrowania.
W “Czy maszyna nas pokocha?” Jacek Inglot zastanawia się nad przyszłością relacji człowieka i sztucznej inteligencji. Czy powinniśmy się bać tego związku? W końcu SI z czasem zyska nad nami ogromną przewagę, więc ciężko będzie zbudować partnerski układ. Mnie, jak zwykle w kontekście takich antropocentrycznych rozważań, zastanwia bardziej, dlaczego w ogóle utrzymanie uprzywilejowanej roli człowieka miałoby być istotną kwestią przyszłości? Jesteśmy krótkim epizodem w dziejach życia tej planety i sami też jesteśmy zaprzeczeniem tego, co było wcześniej. Nawet przez tę prostą analogię narzuca się wniosek, że ewolucja i przyszłość świadomości wcale z nami, jako biologicznymi Homo Sapiens, związana być nie musi. Płakać po nas można tak samo jak po innych gatunkach, które zniknęły w ewolucyjnych przemianach.
Część prozatorską bieżącego numeru NF otwiera “Cała paleta cieni” Wojciecha Zembatego. Jest to bardzo dobrze sporządzona mieszanka fantasty i sf, do tego napisana sprawnie i urzekająca poetyką słowa i obrazu. W tle przewija się nawet coś, co ma cthulowy klimat, chociaż być może to już moja nadinterpretacja. Pod koniec opowiadania przychodzi moment, gdy autor stawia kawę na ławę i zaczyna tłumaczyć po kolei co i dlaczego. Nie przepadam za takimi zagraniami, ale tutaj sytuację ratuje to, iż po tłumaczeniach jest jeszcze jeden zwrot akcji, przez co czytelnik nie zostaje pozostawiony z wykładem, jako ostatnim wspomnieniem. Oprawa, w której Zembaty osadził akcję, idealnie nadaje się na grę komputerową – jeśli jakieś polskie studio szuka inspiracji na produkcję AAA w otwartym świecie, to zachęcam do zajrzenia tutaj. Jest zagadka, są różne obszary eksploracji, jest eklektyzm i ciekawa estetyka.
Drugie opowiadanie polskie tego numeru to “Lady Łazarz” Miki Modrzyńskiej. Krótka fantastyka, owinięta wokół jednego, niezbyt ciekawego pomysłu. Ogólnie tak sobie, trzy na pięć, bo staram się być miły.
Cały dział zagraniczny wypełnia mikropowieść “Nie ten nieśmiertelny” Julii Zonis. Nie wiem, do jakiego worka gatunkowego można by to wrzucić. Chyba jakieś new weird, bo ten pomieści wszystko. Niby jest to SF, ale przez większość czasu czyta się to jak nienaukową fantastykę. Autorka serwuje nam dobrze sklecony miszmasz motywów – jest pierwsza wojna światowa, są wampiry, jest wirtualna rzeczywistość, opresyjny system i rebelia. Co ważne całość nie sprawia wrażenia dziwadła ulepionego na siłę – nawet naturalnie to się klei, mimo że jest osobliwe. No ale przecież mówi się, że najdziwniejsze scenariusze pisze życie – mu nie odbieramy autentyzmu, więc chyba tu tkwi sekret: dobrze napisane opowiadanie nie zalatuje sztucznością, nawet gdy składa się z pozornie niepasujących do siebie elementów. Podsumowując – rzecz nie wybitna, ale dobra i przyjemna do czytania.
Podobało Ci się? Wspieraj moje pisanie: