Nowa Fantastyka 08/2022

Last modified date

Comments: 0

Okładka magazynu Nowa Fantastyka 08/2022 (479, sierpień)

To lubię – kolejna recenzja 100 lat po premierze. Dokładnie to 4 miesiące, bo recenzuję sierpniowy numer Nowej Fantastyki. Miałem zarzucić tę rutynę (z żalem) z powodu braku czasu, ale ostatnio stwierdziłem, iż nie mam serca całkowicie rezygnować z omawiania NF (i z czytania?). Dlatego spróbuję kontynuować ten zwyczaj – pewnie będzie problem z regularnością, ale może uda się ugrać to tak, iż w dniach, gdy akurat będę miał więcej wolnego czasu, będę też nadrabiał recenzenckie zaległości.

Jeszcze wciąż tytułem wstępu krótkie wyjaśnienie dlaczego w ogóle nosiłem się z zamiarem rezygnacji z omawiania Nowej Fantastyki. Mam spory problem ze znalezieniem czasu i energii na czytanie, a jednocześnie bardzo mi tego brakuje. Zauważyłem, iż problem ten jest dużo mniejszy, gdy biorę się za powieść – po wciągnięciu się w większą narrację sięgam po książkę w każdym wolnym momencie, nawet jeśli to jest zaledwie kwadrans wciśnięty między inne zajęcia. W przypadku krótkich form, czyli opowiadań publikowanych w NF, nie mam takiej łatwości z zagłębianiem się w lekturze. Mało czasu i umysłowe zmęczenie sprawiają, że odczuwam, iż dla mnie konsumowanie opowiadań ma dużo wyższy próg wejścia – przy czytaniu powieści w nowy świat wchodzi się tylko na początku, później, sięgając po książkę, wraca się już na wydeptaną, wygodną ścieżkę.

No ale nie poddaje się, bo w sumie przyzwyczaiłem się już do tego recenzowania dla recenzowania (po ruchu na tych wpisach wnioskuję, że jest to niemalże sztuka dla sztuki, więc robię to pewnie dla siebie). Zacznę od komentarza do wstępniaka. Jerzy Rzymowski zestawia w nim tematy SI oraz eksploracji kosmosu w poszukiwaniu obcych cywilizacji. Sam odczuwam pewne pokrewieństwo tych zagadnień, jednak raczej w innym aspekcie. Rednacz SF zakłada, iż za tęsknotą do inteligentnej formy życia (czy to z kosmosu, czy z komputera) stoi ludzka potrzeba towarzystwa, niezaspokojona w czasach rozpadu więzi społecznych. Być może taka motywacja stoi za potrzebami niektórych ludzi, jednak u siebie zauważyłem inny napęd – ciekawość i pragnienie poznawcze. Po prostu możliwość komunikacji z intelektem innym niż ludzki byłaby cudem, czymś niesamowitym. Częściowo odczułem to podczas rozmów z ChatGPT, czyli sztuczną inteligencją rozwijaną przez OpenAI. Kontakt z tym “modelem językowym”, jak sama SI siebie określa, wprawił mnie w iście dziecięce podekscytowanie. Polecam wypróbować – https://chat.openai.com/chat.

Przejdźmy do prozy. Dział polski otwiera “Gambit awansu” Marka Żelkowskiego. Tekst ten cierpi na częstą przypadłość krótkich form – sprawia wrażenie wstępu do czegoś większego, a przez to pozostawia uczucie niekompletności. Opowiadanie nie jest napisane źle, zawiera w sobie popkultorowo atrakcyjne odwołanie do, jak zgaduję, koncepcji istnienia rasy Reptilian, jaszczuroludzi z cienia manipulujących dziejami ludzkości. Jednak to nie wystarcza, aby się wybroniło – ta narracja to początek bez końca. [➤ KSIĄŻKI MARKA ŻELKOWSKIEGO ]

W “Cess i szkatułka szczęścia” Rafał Łoboda dostarczył mi sporej dawki rozrywki. Według słów samego autora, chciał on stworzyć typowego bohatera fantasy, a wyszedł mu zgrabny pastisz tego gatunku. Żarty, mimo że często bazujące na niewyszukanych i oklepanych wzorcach, mnie śmieszyły i z chęcią przeczytałbym całą powieść o Cess – bohaterce, której drugim imieniem powinno być Katastrofa. [➤ KSIĄŻKI RAFAŁA ŁOBODY ]

Kolejne opowiadanie to “Głodny Coco czai się tuż” Miki Modrzyńskiej. Krótka, prosta historia, ale świetnie napisana, z wyczuciem i poetyckim sznytem. Autorce udało się bardzo dobrze wykreować liminalny, oniryczny klimat, bez epatowania oklepanym repozytorium i zagraniami. Dzięki temu całość ma prostą autentyczność ludowej bajki. [➤ KSIĄŻKI MIKI MODRZYŃSKIEJ ]

Pierwszy tekst działu zagranicznego to “(R+O)/I=S” E. Catherine Tobler. Krótka opowiastka o międzygatunkowym, kosmicznym kontakcie, czy raczej o biologicznej odmienności, która ten kontakt być może czyni niemożliwym. Całość nieco oniryczna, napisana z dużą poetycką wrażliwością.

Kolejne opowiadanie z zagranicy to “Sześć fikcji o jednorożkach” Rachael K. Jones. Jak sam tytuł wskazuje – rzecz o jednorożcach. A tak naprawdę – o przemijaniu. A skoro o przemijaniu, to do oka ciśnie się łza, tym bardziej, że całość jest ładnie skomponowana, z wyczuciem gra na emocjach, chociaż, aby upakować emocjonalny ładunek w tak krótkiej formie (trzy strony), autorka musi zagrywać dosyć gwałtownie. Mimo to nie wychodzi z tego kakofonia, ale harmonijny utwór, zostawiający mnie w mocno nostalgicznym nastroju.

“Jak powiedzieć 'Kocham cię’ za pomocą Wikipedii” Beth Goder to ciekawa historia o sztucznej inteligencji. Jest dosyć zaskakująca i raczej omija narracyjne schematy typowe dla tego tematu. SI jest tu odmienna od tego, czego spodziewamy się po świadomości rodzącej się w maszynie, jednocześnie ma w sobie dziecięcą naiwność, ale też pod względem emocjonalnym jest na tyle swoista, że można zadać sobie pytanie, czy na pewno emocje są uniwersalnym językiem, czy może też, podobnie jak racjonalne komunikaty, mogą być nieprzekładalne? Bardzo ładne opowiadanie, mimo krótkiej formy posiadające konkretny ładunek nostalgii, zarówno epistemicznej, jak i emocjonalnej.

“John Carter i marsjańscy metalowi ludzie” Joego R. Lansdale’a to bardzo ciekawy miks estetyczny. Mamy tu retrofuturystyczną manierę, połączoną z klimatem eposu heroicznego, osadzoną w infernalnej scenerii. Fabularnie nie ma tu niemal niczego – jest to prosty schemat, godzien taniego heroic fantasy, jednak nastrój i wystrój robią swoje.

Ostatnie opowiadanie tego numeru to “Jego śladem poprzez światło i mrok” Mimi Mondal. Autorka zabiera nas w świat będący miksem baśni i współczesnych realiów Indii, przez który wędruje cyrkowa trupa. Ładnie opowiadana historia jest o… no właśnie, teraz się zastanawiam, co tu jest motywem przewodnim. Jestem skłonny uznać, że miłość, ale jest to miłość przekraczająca granice, a przez to też jest to historia o spotkaniu dwóch odmiennych bytów, więc, pośrednio, można by nawet uznać, iż jest to paraboliczne dotknięcie tematu SI (chociaż nie mam pojęcia, czy autorka miała choć cień takiej intencji).

 


Wspieraj moje pisanie:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

>> Kup sobie książkę <<

Maciek

O AUTORZE: Czterdziestolatek, szczęśliwy mąż i tato. Bardzo lubię czytać, zarówno książki fabularne, jak i wiedzowe, chociaż ostatnio mam na to niewiele czasu. Hobby to także granie, obecnie na PS4 (z grami komputerowymi jestem zrośnięty jak z książkami, bo gram od czasów 8-bitowego Atari). Pisać lubię i muszę - to od zawsze moja naturalna potrzeba. Tego bloga założyłem, aby od czasu do czasu tę potrzebę zaspokoić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment