Zupełnie obcy tu
Pewnie o tym nie słyszeliście, ale w 1940 na terenie faszystowskich Niemiec, w Bawarii, w pobliżu jeziora Starnberger, rozbiło się UFO. Zginęła niemal cała załoga, oprócz jednej istoty. Faszyści przejęli rozbity pojazd wraz z ocalałym załogantem. Zdobycz ta obudziła w nich nadzieję, że pozaziemska technologia pozwoli łatwo wygrać wojnę. Rozpoczęli szeroko zakrojony, tajny projekt budowania cudownych broni, we współpracy z ocalałym ufoludkiem. Współpraca była trudna, tym bardziej, że istota nie komunikowała się w naszym języku.
Do ufoludka szybko dotarło, że jego dobry los zależy od tego, czy faszyści uwierzą, że da im przewagę na wojnie. Szkopuł w tym, iż ocalały nie pełnił na swoim statku żadnej kluczowej roli – nie był naukowcem, ani nawet żołnierzem. Był cywilnym pracownikiem kantyny i o niczym nie miał zbyt dużego pojęcia. Na szczęście na Ziemi też nikt nie miał pojęcia, iż jest zwykłym kolesiem z obsługi.
Przez kolejne lata ufoludek ściemniał faszystom, bazując na strzępkach posiadanej wiedzy. Jednak i tak większość projektów to była technologia ludzi, tylko zmodyfikowana niedorzecznie pod dyktando pracownika kantyny z UFO. Te ogromnie kosztowne projekty zablokowały zasoby Rzeszy, co w dużej mierze przyczyniło się do jej upadku. Po wojnie ufoludka przejęły Stany Zjednoczone, w ramach operacji Paperclip. Podobno do dzisiaj w tajnej bazie próbują zbudować cudowne bronie na podstawie jego instrukcji.
Podobało Ci się? Wspieraj moje pisanie: