Utracone błogosławieństwo
– Nie uwierzysz, co za historia. Ostatnio ktoś dzwoni do drzwi moich rodziców. Otwiera matka, a tam stoi jakiś smutny facet w garniturze i mówi jej, że jest z firmy „Utracone błogosławieństwo” i zajmuje się sprawą odzyskania pieniędzy z komunii dziecka. Pieniędzy, które rodzice przywłaszczyli.
– No co ty! Jakiego dziecka?
– No ich dziecka.
– Ich dziecka? Twoich pieniędzy…?
– No. Mówię ci, tydzień temu zgłosiłem im sprawę, a już działają. Jeśli też masz taką historię, to spokojnie mogę ci ich polecić.
Podobało Ci się? Wspieraj moje pisanie: