Podróże kształcą
Spotkałam ją w mojej ulubionej knajpie. Siedziała przy położonym na uboczu stoliku, z którego można było obserwować całe wnętrze. Wiem, bo to moje ulubione miejsce. Jako że tego wieczoru było naprawdę sporo osób, poczułam się usprawiedliwiona, aby do niej podejść i zapytać, czy mogę się przysiąść. Oczywiście się zgodziła. Założyłam, iż skoro siadła w tym ustronnym kącie, to pewnie nie szuka towarzystwa i zaraz po moim przybyciu się zmyje. Wyglądała jednocześnie jak turystka (obserwowała wszystko z życzliwym zainteresowaniem) i osoba stąd (nie było w niej podekscytowania osób, które są w podróży i chcą, aby wszystko, co ich spotka, było wyjątkowe). Zapytałam czy jest przyjezdna. Odpowiedziała, że w sumie tak. Skąd? O, to skomplikowane, jest w długiej podróży. I rozmowa potoczyła się sama.
Miała na imię Oriana. Gadało się nam świetnie. Godzinę później opowiadałyśmy sobie najbardziej abstrakcyjne dowcipy i zaśmiewałyśmy się z nich, zaskoczone, że znalazł się ktoś, kogo również śmieszą. Gdy już dystans między nami skrócił się do minimum, wrócił temat podróży.
– Zazdroszczę ci. Nigdy nie mogłam sobie na coś takiego pozwolić… taki długi wyjazd to musi być poczucie wolności.
– Na swój sposób tak. Chociaż w pewnym momencie i tak dochodzisz do wniosku, że wszystko nosisz w sobie.
– W sensie?
– Więzienie także. Jeśli ono tam jest, to po prostu wozisz je ze sobą.
– No tak. Ale przynajmniej się czegoś dowiadujesz. Podróże kształcą.
– Ale tylko tych, których kształci wszystko – uśmiechnęła się. – Wiesz skąd jestem?
Pokręciłam głową.
– Akcent masz jakiś dziwny. To coś ze wschodu?
– Z innego świata.
Zaśmiałam się.
– Aż tak tam źle?
– Nie, mówię dosłownie.
I opowiedziała mi o tym, że pochodzi z innego wymiaru. Sporo mi mówiła. To było tak niedorzeczne, a jednocześnie opowiadane tak spokojnie i konkretnie, iż słuchałam z przyjemnością. Równoległych światów jest nieskończenie wiele. Tam, skąd ona pochodzi, nauczono się między nimi podróżować. Osiągnięto też taki poziom rozwoju i dobrobytu, że ludzie nie muszą pracować. Mogą, ale nie muszą. Mają za to mnóstwo czasu i możliwości na zabawy i rozwój. Ona jest teraz w długiej podróży między wymiarami. To taki popularny zwyczaj, dla młodych osób, przed wejściem w dorosłość – przez kilka lat włóczysz się po multiwersum.
– Kalejdoskop światów. W pewnym momencie przestajesz zwracać uwagę na różnice, a skupiasz się na podobieństwach. I wiesz co? Dochodzisz do wniosku, że w gruncie rzeczy wszędzie jest tak samo. Pod cienką warstwą kulturowych kolorków każdy człowiek ma taką samą naturę.
Później rozmawiałyśmy o książkach i serialach. Albo mnie podpuszczała, albo niczego nie znała – opowiadałam jej o ulubionych tytułach przez dobre dwie godziny. Na koniec zapytałam, czy ma gdzie spać, skoro jest z innego świata. Żart. Ale ona odpowiedziała, że nie i w ten sposób trafiła do mojego mieszkania. Pościeliłam jej sofę w pokoju gościnnym. Rano już jej nie było. Pościel złożona w kostkę. Na stoliku kartka “Dziękuję za miły wieczór :) Oriana”. Drzwi wyjściowe zamknięte. Sprawdziłam czy mam klucze – jeden komplet znalazłam u siebie w sypialni, w spodniach z poprzedniego wieczoru, zapasowy w kuchennej szafce, schowany w puszce po herbacie.
Podobało Ci się? Wspieraj moje pisanie: