God of war 4 – recenzja gry. Jak wychowałem syna.

Mój stosunek do serii God of war mógłbym porównać do tego, jakie reakcje wywołują we mnie hollywoodzkie produkcje o superbohaterach* (z wyjątkiem Doktora Strange, o czym może kiedyś napiszę). Doceniam techniczne dopracowanie, mogę taką treść skonsumować z umiarkowaną przyjemnością (jest to taki narracyjny odpowiednik fastfoodu), jednak nie wzbudza to we mnie żadnych żywych emocji.