Nowa Fantastyka 12/2021
Motywem przewodnim literatury zamieszczonej w tym numerze „Nowej Fantastyki” jest religia. Taka inspiracja dała interesujące efekty, chociaż jednocześnie czuję się trochę rozczarowany, bo wśród tekstów dobrych zabrakło chociaż jednego bardzo dobrego. Za to ta proza zostawia wrażenie, że religia i szaleństwo mają ze sobą wiele wspólnego.
W “Aniele niemocy” Jacek Sobota opisuje wizytę wędrowca w przypadkiem napotkanym mieście. Im dłużej trwa ta wizyta, tym dziwniejszy okazuje się gród, będący swego rodzaju religijnym teatrem. Koniec końców całość nabiera ciężkiego, teistycznego charakteru, momentami zalatującego wręcz lovercraftowskim szaleństwem. Całość sprawiła na mnie dosyć sztuczne wrażenie, czegoś naciąganego i mało wiarygodnego. Jednak ostatecznie tę wadę można wkomponować w artystyczny zamysł i uznać (pewnie na wyrost), że jest celowym zabiegiem autora, budującego wizję totalną, także na poziomie samej konstrukcji prozy.
“Psy wojny” Wojciecha Szydy w dosyć szyderczy sposób spajają w jedną całość historyczne politeizmy z systemem finansowym i monetarnym. Początkowo może się to wydawać zbyt naciągane, jednak szybko w pamięci pojawia się ta wszechobecność monet w religijnej symbolice – pieniądz, wraz ze stojącym za nim światem niewidzialnych praw ekonomii, niemal od zawsze był kluczowym elementem wierzeń.
“Extra ecclesiam” Bartłomieja Dzika to zabawa w religijny futuryzm. Przyszłość w dosyć przewrotny sposób realizuje dogmaty i wizje współczesnych nam religii, dzięki technologii i nauce pozwalając im przenieść się z niedopowiedzenia przypowieści do świata konkretnych faktów, a więc też do świata ludzkich rozgrywek i sporów.
“Adiuva” Arkadego Martine to historia pełna pasji i żarliwości. Nic więcej nie jestem w stanie o tej krótkiej formie napisać…
“I ci, którzy przychodzą” Sarah Avery opowiada o konflikcie wolności z bezpieczeństwem, religii z chaosem, o tym, że człowiek chce poznać to, co dotychczas nie było mu dane, nawet jeśli idąc tam, natrafia na osoby podążające w dokładnie odwrotnym kierunku.
“Ostatni bogowie” Sama J. Millera to ciekawa wizja odległego postapo. Autor nie wyjaśnia, co się wydarzyło, jednak po naszej cywilizacji pozostały już tylko resztki. Ludzie przyszłości wegetują w mroźnym świecie, tworząc dziwaczną kulturę oraz cofając się do momentu, gdy natura, z ujarzmionego żywiołu, ponownie staje się domeną niebezpiecznych i bezwzględnych bogów.
Z pozostałych tekstów chciałbym wspomnieć o “Masz wybór” Beniamina Muszyńskiego, traktującym o grach paragrafowych. Dziękuję za przypomnienie mi tej rozrywki oraz uświadomienie, że właśnie przechodzi ona renesans. Na pewno dam szansę jakiejś nowej paragrafówce. Lata temu, gdy byłem jeszcze nastolatkiem, “Wojownik autostrady” dostarczył mi mnóstwo frajdy.
Podobało Ci się? Wspieraj moje pisanie: