Miłość ci wszystko wybaczy

Last modified date

Comments: 0

– … a on wyjmuje głowę z beczki, puszcza kurczaka i mówi: Nie o taki rodzaj wsparcia mi chodziło – kończę opowiadać i uśmiecham się nieco cwaniacko. Znajomi i rodzina zgromadzeni przy stole siedzą z niewyraźnymi minami. Nagle Kasia wybucha śmiechem. Spotykamy się wzrokiem i też zaczynam się śmiać. Kilka osób po chwili niepewnie dołącza do nas, jednak w tej całej sytuacji i tak jesteśmy już tylko we dwoje. Patrzymy na siebie, starając się chociaż trochę przyhamować śmiech: ja czuję się jak mały buntownik, który niespodziewanie przemycił na przyjęcie żywą żabę, a ona patrzy na mnie z nieukrywaną sympatią. Moja żona. Spotkaliśmy się ponad 30 lat temu i nadal jest tak jak w pierwszym tygodniu. Gdy ją poznałem, szybko dotarło do mnie, iż jest nagrodą od losu za wszystko złe, co mnie wcześniej spotkało. Zresztą – tego złego nie rozpamiętywałem, bo z Kasią bez problemu mogłem się skupić na przeżywaniu teraźniejszości i planowaniu przyszłości. I nic tego nie mogło zmienić. Nawet ten moment, gdy w 2004 wyjechaliśmy na urlop na Podlasie i chciałem ją przestraszyć, gdy poszła sama na spacer w lesie. Zaczaiłem się i obserwowałem ją jak idzie zamyślona między drzewami. Jej sylwetka przepływała od cienia do światła, przecinając słoneczne sztychy przebijające przez korony drzew. W tej migotliwej grze kształtów i kolorów nagle zauważyłem, iż jej postać rozmywa się. W pewnym momencie powietrze przeszedł bardzo niski, ale intensywny dźwięk na granicy słyszalności. Bardziej niż usłyszałem, odczułem go jako przenikające wszystko drżenie. W tej samej chwili kontur zarysowujące sylwetkę Kasi kompletnie się rozproszyły, a ja zobaczyłem jej prawdziwą twarz – o nieco zielonkawej skórze, gadzio-ludzką. Trwało to może sekundę. Już po mgnieniu oka pośród lasu znowu spacerowała całkowicie ludzka postać mojej żony, Katarzyny.

Chciałem nagrać swój sztubacki żarcik, więc miałem wtedy włączoną kamerę. Oglądałem to nagranie kilkukrotnie, bo opadały mnie wątpliwości. Jednak film za każdym razem je rozwiewał. Szybko doszedłem do wniosku, iż to niczego nie zmienia – kocham ją. Poza tym ja też nie jestem taki, jaki się na pierwszy rzut oka wydaję. Mimo to ona dzieli ze mną życie. Akceptuje mnie i nie każe mi się spowiadać z tego, kim jestem. Ja ją też akceptuję taką jaka jest. I przecież o to chyba w tym chodzi, w tej całej miłości?

Po kilku latach usunąłem to nagranie, bo przyszło mi do głowy, że kiedyś mogłoby stać się dla Kasi zagrożeniem. Nigdy jej o niczym nie powiedziałem. Od tego wydarzenia minęło już kilkanaście lat. Nasz związek jest coraz bardziej udany, z dnia na dzień coraz lepszy. Siedzimy teraz pośród ludzi, spojrzeniami tworząc swój mały, szczęśliwy mikrokosmos. W takich chwilach jak ta czuję, że ona wie.

 


Podobało Ci się? Wspieraj moje pisanie:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Maciek

O AUTORZE: Czterdziestolatek, szczęśliwy mąż i tato. Bardzo lubię czytać, zarówno książki fabularne, jak i wiedzowe, chociaż ostatnio mam na to niewiele czasu. Hobby to także granie, obecnie na PS4 (z grami komputerowymi jestem zrośnięty jak z książkami, bo gram od czasów 8-bitowego Atari). Pisać lubię i muszę - to od zawsze moja naturalna potrzeba. Tego bloga założyłem, aby od czasu do czasu tę potrzebę zaspokoić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment