Kiedyś taka nie byłaś

Last modified date

Comments: 0

Usłyszał ciche klapanie bosych stóp i po chwili żona weszła do sypialni. Nie odwrócił się w jej stronę, nawet nie spojrzał. Leżał wpatrzony w sufit, ponury i milczący. Ona wsunęła się pod kołdrę i znieruchomiała obok niego. Pomyślał, że to niesamowite, jak szybko przywyknął do tego stanu rzeczy. Do tego trwania w zawieszeniu, do tej chorej stagnacji. Ogarnęła go fala zimnej nienawiści. Zmarnowała mu życie. Zamieniła je w koszmar. A przecież mogło być pięknie…

Przekręcił się tak, że znalazł się na niej. Leżała przygnieciona jego ciężarem, bierna jak trup. Nawet specjalnie nie walczyła, gdy zacisnął dłonie na jej szyi. Tylko patrzyła mu prosto w oczy, jakby z wyrzutem. Zniósł to spojrzenie. Prawdę mówiąc, to po prostu nie zwrócił na to większej uwagi. Gdy już przestała wierzgać, wstał, chwycił ją za nogi i pociągnął za sobą. Z sypialni, schodami na parter, do pokoju dziennego, na werandę, do ogrodu, w zarośnięty krzakami zaułek. Tam wrzucił ją do rozgrzebanego dołu. Chwycił łopatę i chwilę się zastanowił – czy to ma sens? Przecież ta wiedźma jutro jak zwykle wyczołga się na powierzchnię. Westchnął, poprawił uchwyt i grudy ziemi posypały się na blade ciało przykryte strzępami nocnej koszuli.

Z czasem w każdy związek wkrada się rutyna

 


Podobało Ci się? Wspieraj moje pisanie:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Maciek

O AUTORZE: Czterdziestolatek, szczęśliwy mąż i tato. Bardzo lubię czytać, zarówno książki fabularne, jak i wiedzowe, chociaż ostatnio mam na to niewiele czasu. Hobby to także granie, obecnie na PS4 (z grami komputerowymi jestem zrośnięty jak z książkami, bo gram od czasów 8-bitowego Atari). Pisać lubię i muszę - to od zawsze moja naturalna potrzeba. Tego bloga założyłem, aby od czasu do czasu tę potrzebę zaspokoić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment